Oj, za dzień matura…

Oj za dzień matura – jak to śpiewał kiedyś zespół Czerwone gitary. Nadszedł ten czas… Czas matur. Cieszę się, że udało mi się dotrwać do tego etapu. Przede mną aż 8 egzaminów. Egzaminy zweryfikują moją wiedzę, którą zdobyłem przez ostatnie 3 lata.

Matura

Oprócz pięciu obowiązkowych egzaminów (język polski ustny i pisemny, język angielski ustny i pisemny oraz matematyka) wybrałem sobie jeszcze dwa przedmioty – matematykę na poziomie roszerzonym i język angielski również na poziomie rozszerzonym. Nie ma nic do stracenia. Są to egzaminy dodatkowe, więc nawet jeżeli uzyskam z któregoś z nich 1%, a zaliczę egzaminy obowiązkowe na poziomie wyższym niż 30%, to matura i tak będzie zaliczona. Ale trochę wstyd mieć te 1% na świadectwie dojrzałości, prawda? Jak się przygotowałem? Otóż nie przygotowałem się praktycznie wcale i można powiedzieć, że idę “na żywioł”. Czas zweryfikuje czy był to oznak głupoty czy odwagi. W tym momencie należy postawić sobie pytanie – co chciałbym robić dalej? Wiem, że chcę iść na studia związane z informatyką. Jeszcze nie jestem do końca zdecydowany, ale waham się pomiędzy dwoma krakowskimi uczelniami – Akademią Górniczo-Hutniczą a Politechniką. Na tę pierwszą będzie się ciężko dostać, gdyż próg jest można powiedzieć “masakryczny” jak to dzisiejsza młodzież mawia. Z Politechniką jest natomiast odwrotnie – łatwo się dostać, ale ciężko utrzymać. To już nie czasy, kiedy na studia szły tylko osoby, które miały pieniądze, aby dać łapówkę tu i ówdzie. Każdy wie jak było kiedyś. Tymczasem trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że będę zadowolony z wyników.