Tak z ciekawości zainstalowałem Google Chrome aby zobaczyć jak ona działa. Firefox (a wcześniej Opera) mi się znudziły. Firefox jest zbyt opasły, długo się uruchamia i wykorzystuje zbyt dużo pamięci. Szybkość renderowania stron również pozostawia wiele do życzenia.
Inaczej jest w Google Chrome – jest ona przeglądarką bardzo szybką i lekką, renderowanie stron jest błyskawiczne. Ale co mi po tym, jak ta przeglądarka nie ma takiej podstawowej funkcji, jaką jest obsługa RSS. Da się to oczywiście obejść za pomocą takich stron jak Google Reader, ale wszystkie inne przeglądarki (nawet IE!) mają wbudowaną obsługę RSS. Aktualnie RSSy w Google Chrome wyglądają tak:
Nie wygląda zbyt zachęcająco, prawda? Da się to jednak w łatwy sposób rozwiązać. Na początek należy zaktualizować przeglądarkę do gałęzi beta lub deweloperskiej (-dev) za pomocą programiku Google Chrome Channel Changer, a następnie zainstalować aktualizację (ikona klucza –> Google Chrome – informacje). Korzystam z czytnika Google jako czytnika RSS i w Firefoksie było ciekawe rozszerzenie, które sprawdzało czy pojawiły się nowe wpisy w subskrybowanych kanałach i ewentualnie sygnalizowało, że są nowe wpisy. Jeżeli nie potrzebujesz zaawansowanej obsługi RSS – wystarczy rozszerzenie dostarczone przez Google. Ostatnio pojawiło się inne rozszerzenie, a mianowicie TPGoogleReader, które posiada ww. funkcję. Jestem, jak na razie, z niego zadowolony. Jak widać, Google bardzo stara się szybko wprowadzić obsługę rozszerzeń, aby przyciągnąć użytkowników Firefoksa. Zobaczymy czy firmie Google uda się wygryźć kawałek już podzielonego tortu.