Jakiś czas temu po internecie krążyły plotki o tym, że Google zamierza wejść na rynek ze swoim systemem operacyjnym. Plotki okazały się prawdziwe i Google tworzy własny system operacyjny. Wersja tworzona przez Google nie jest dostępna publicznie, ale tak samo jak w przypadku przeglądarki Chrome ich kod dostępny jest do publicznego wglądu.
ChromiumOS nie jest jeszcze gotowy, ale można pobrać jego kod źródłowy i samemu go skompilować. Do kompilacji wymagany jest system operacyjny Linux. Na razie nie ma możliwości kompilacji pod systemami z rodziny Windows. Skompresowany kod źródłowy waży około 230MB. Na stronie projektu Chromium dostępny jest obszerny poradnik krok-po-kroku, to znaczy gdzie pobrać źródła, jak przygotować środowisko, jak skompilować kod źródłowy i w końcu jak zbudować obraz systemu, który można zainstalować na pamięci USB, dysku twardym czy też utworzyć plik dysku wirtualnego VMDK. Kompilacja zajęła mi dobre kilka godzin – czy było warto? Na razie testuję system na maszynie wirtualnej, gdzie działa on bardzo wolno, o czym zostało wspomniane w wyżej wymienionym poradniku. Do korzystania z systemu zalecane jest stałe połączenie z internetem, gdyż aplikacji działających bez niego, przynajmniej na razie, jest bardzo mało.
Ekran logowania nie jest zbyt powalający, ale jest to bardzo wczesna wersja alfa i wszystko może się jeszcze zmienić. Nie sądzę, aby przeszedł on jakieś rewolucyjne zmiany, bo Google stawia na prostotę użytkowania.
Główne okno swoim wyglądem przypomina przeglądarkę Google Chrome – i taki był zamiar twórców tego systemu, to znaczy system oparty o przeglądarkę. Po kliknięciu na charakterystyczną kulkę w lewym górnym rogu ekranu otrzymujemy dostęp do większej liczby aplikacji.
Ich liczba nie jest porażająca. Aplikacjami jako takimi nazwać ich nie można. Są to raczej skróty ładujące odpowiednie usługi oferowane przez Google lub inne marki takie jak Microsoft czy Yahoo!. Opcje konfiguracyjne samego systemu są, jak na ten czas, również ubogie.
Reszta ustawień to już ustawienia samej przeglądarki, takie same jak w przypadku innych systemów operacyjnych. Dodatkowo system udostępnia możliwość włączenia/wyłączenia karty sieciowej (bez)przewodowej oraz monitor stanu baterii. ChromiumOS działa bardzo niestabilnie, potrafi przestać odpowiadać w najmniej oczekiwanym momencie, począwszy od ekranu logowania do przeglądania sieci. Podczas pisania tego wpisu system musiałem uruchomić ponownie kilkanaście razy. Sama obsługa połączenia internetowego również kuleje. To, czy zadziała, jest jak rosyjska ruletka – nigdy nie wiesz na co trafisz. Jak tylko uda mi się coś więcej na tym systemie zdziałać, z pewnością to opiszę.